Mentalność nastolatka


Wybiegłam ze szkoły , w moich nowych Lacoste , bo nike czy adidas były przereklamowane , w wiszących spodniach i jakiejś drogiej koszulce , której marki itak nikt nie znał. Moje włosy były wycięte, tym razem na irokeza.

´´Wie es uns geht , keine Antwort , Mann, wir lächeln nur stumpf
  Haben Narben untem T-shirt , dessen Marke uns zeigt
  Was für´n Mensch wir sind , obwohl uns das gar nichts beweist ´´
                                                                              Kayef-Hipteen


Chciałam porozmawiać, ale już witając się, zauważyłam, że nie jest tak jak wcześniej. Karolina była pierwsza w szkole i opowiedziała dziewczynom coś na mój temat. To prawda, nie chciałam z nią rozmawiać , po tym wszystkim co działo się nad morzem, ale przecież naszych wspólnych koleżanek tam nie było , to po co je w to mieszać ? To nie był mój plan , a jednak mnie w to wmieszano.
No nic. Czy tak nie będzie mi łatwiej ? Czy to nie jest to czego chciałam ? Przecież planuję opuścić ten kraj , a bynajmniej to miasto, więc po co mi tutaj dobre kontakty z ludźmi ? Itak wyjeżdżając w przyszłości je stracę, a posiadanie przyjaciół, mogłoby tylko utrudnić mój wybór . Poza tym , jacy oni są, niby mnie znają, niby mnie lubią, a słuchają pierwszych lepszych plotek na mój temat . Sami też mnie pewnie obgadują, zazdroszczą tego, co ja mam a oni nie.. może chcielibyście się wymienić życiem ? Tylko bierzecie wtedy to co złe i dobre, wiecie o tym ?
Pozrywam kontakty, taki był plan. Z rodziną też nie było jak powinno , ale to też na mój plus, nie będę tęsknić - myślałam. A młodsza siostra ? Hm.. wezmę ją ze sobą.
Pozdawałam wszystko wcześniej, moje świadectwo ukończenia drugiej klasy można było odebrać za miesiąc, ale co mnie ono wtedy obchodziło. Wyjeżdżałam . Był rok 2011 , połowa czerwca , miałam wtedy 17 lat , 18 za pięć miesiecy. To była pierwsza taka moja decyzja . Zabrałam ze sobą siostrę i koleżankę od deski (jeździłyśmy razem na deskorolkach ) oraz najpotrzebniejsze rzeczy. Czułam, że mam ze sobą wszystko.
Moim celem nie było wracać tam, aby zarobić , ale zabrać siostrę nad morze. Chciałam, aby też to zobaczyła i wykorzystałam okazję, póki była. Z koleżanką-Natalią zawsze był fun, więc jechała z nami. Nie powiedziałam im wszystkiego , to miało się okazać . Czułam,że to trochę tak jakbym ja tym dowodziła , byłam trochę odpowiedzialna,  za to co tam się stanie.
Pociąg dojechał, tym razem bezpośrednio , bez przesiadki w Szczecinie, ponieważ był sezon. Wysiadłyśmy, ja w moich wystrzyżonych włosach, bluzie z trzema paskami i wszystkie w vansach. To było przecież wtedy takie ważne.
-Oprowadzę Was , powiedziałam.



Komentarze