Szkoła to miejsce publiczne , kojarzące mi się z drugim domem , ponieważ spędzamy tam część swojego życia od najmłodszych lat . Nauczyciele w których się zapatrujemy, to oni dają nam przykład zachowań panujących w kraju.
Trzy
lata temu, mieszkałam w Niemczech. Spacerując z psem na
przedmieściach miasta Bonn , codzień mijałam szpital , a następnie
kierowałam się w stronę przedszkola tak aby dojść do parku.
Kiedy wychodziłam wcześniej, zdarzało mi się jeszcze minąć z
młodym mężczyzną prowadzącym tam swojego może 3 letniego synka.
Mały miał na sobie niebieską neonową kurteczkę i czarną
czapeczkę . Było to małe , szczupłe dziecko, idąc sięgające
ledwo do kolan swojemu tacie. Uśmiechałam się zawsze szczerze
widząc ich idących.
Pewnego dnia na spacer wyszłam później, przechodziłam wtedy obok przedszkola, dzieci były wtedy na zewnątrz, bawiły się , przystanęłam na moment , bo zobaczyłam to dziecko siedzące na ziemi z gałązką w ręce. Bawi się, pomyślałam . Wszystko działo się za siatką którą przedszkole było ogrodzone. Do dziecka podeszła jedna z opiekunek , krzyknęła do niego żeby wszedł do środka , dziecko siedziało, trzymając kurczowo gałązkę , rozejrzało się dookoła . Pomyślałam,że biedny nie rozumie pewnie co ona do niego mówi. Opiekunka szarpnęła dzieckiem, tak , że stało już na swoich nóżkach , w niebieskiej kurteczce i czarnej czapeczce , nie puszczając gałązki z dłoni. Opiekunka krzyczała dalej, żeby weszło do środka a jeszcze głośniej, żeby puściło tę gałązkę. Kobieta była zdenerwowana. Dziecko stało nieruchomo , ( może myślisz, że to tylko dziecko, nic nie rozumiało a drugiego dnia zapomniało o sytuacji .. Ja myślę inaczej . Może nie rozumiało, dlaczego ma wstać kiedy dobrze mu się siedzi i po co ma puścić tę gałązkę skoro sobie ją znalazł i teraz jest jego.. Stało nieruchomo ? Obserwując przebieg wydarzeń , uczyło się zachowań przenoszonych na niego przez opiekunkę ) . Patrzyłam dalej, stojąc tam przed siatką , po co tyle agresji ? Inne opiekunki też tam były, ale nikt nie reagował. Zakaszlałam .. Opiekunka wyrwała dziecku gałązkę z ręki i szarpnęła je poraz ostatni na moich oczach, do środka .
Pewnego dnia na spacer wyszłam później, przechodziłam wtedy obok przedszkola, dzieci były wtedy na zewnątrz, bawiły się , przystanęłam na moment , bo zobaczyłam to dziecko siedzące na ziemi z gałązką w ręce. Bawi się, pomyślałam . Wszystko działo się za siatką którą przedszkole było ogrodzone. Do dziecka podeszła jedna z opiekunek , krzyknęła do niego żeby wszedł do środka , dziecko siedziało, trzymając kurczowo gałązkę , rozejrzało się dookoła . Pomyślałam,że biedny nie rozumie pewnie co ona do niego mówi. Opiekunka szarpnęła dzieckiem, tak , że stało już na swoich nóżkach , w niebieskiej kurteczce i czarnej czapeczce , nie puszczając gałązki z dłoni. Opiekunka krzyczała dalej, żeby weszło do środka a jeszcze głośniej, żeby puściło tę gałązkę. Kobieta była zdenerwowana. Dziecko stało nieruchomo , ( może myślisz, że to tylko dziecko, nic nie rozumiało a drugiego dnia zapomniało o sytuacji .. Ja myślę inaczej . Może nie rozumiało, dlaczego ma wstać kiedy dobrze mu się siedzi i po co ma puścić tę gałązkę skoro sobie ją znalazł i teraz jest jego.. Stało nieruchomo ? Obserwując przebieg wydarzeń , uczyło się zachowań przenoszonych na niego przez opiekunkę ) . Patrzyłam dalej, stojąc tam przed siatką , po co tyle agresji ? Inne opiekunki też tam były, ale nikt nie reagował. Zakaszlałam .. Opiekunka wyrwała dziecku gałązkę z ręki i szarpnęła je poraz ostatni na moich oczach, do środka .
Czytałam
wiele książek psychologicznych , czułam, że coś poszło nie tak
i muszę tylko dowiedzieć się co, aby sobie to skorygować.
Czytałam, że niektóre dziewczynki, porzucone przez swoich rodziców
lub nie czujące ich aprobaty mają ten problem. Ona była wrażliwa
, najmłodsza, chowająca się pod burzą tapirowanych włosów ,
czarnymi ciuchami i metalowymi dodatkami . Było jej z tym lepiej, w
jej obecnym stanie, w tym stylu czuła się sobą. Niestety, trafiła
na osoby, których coś z tego powodu bolało , które musiały
powiedzieć coś niemiłego kiedy obok nich przechodziła.
Mobbing
- obraźliwe i mściwe zachowanie wyrażające się poprzez okrutne ,
złośliwe lub upokarzające usiłowania zaszkodzenia jednostce ,
którzy stają się przedmiotem psychicznego dręczenia.
W jej głowie pojawiała się natrętna myśl, -Coś musi być ze mną nie tak.. Wychodząc gdzieś z nią, ciągle pojawiało się to natrętne pytanie : ey, jak wyglądam ? Czy wszystko ok ? Raz zapytałam poirytowana , - no , ale co ma być nie tak ? Dla mnie zawsze wyglądała pięknie, była wkońcu moją młodszą siostrą, a z tym stylem było jej do twarzy . Jednak wtedy nie rozumiałam sytuacji, a te powtarzające się pytania tylko mnie irytowały. Raz w odpowiedzi zażartowałam sobie, - nie, masz gila w nosie.. Śmiertelnie się przejęła, bo byłyśmy wtedy w koścele i nie mogłą zaradzić. Innym razem obraziła się, kiedy odmówiłam odpowiedzi a jej oczy zalały się łzami, tak jakby było coś, co jest na jej twarzy, czego ona nie może zobaczyć, a o czym ja nie chcę jej powiedzieć. Zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji, ale nie wiedziałam jak temu zaradzić. Pewnego razu odpowiedziałam jej, kup sobie lusterko ! Kupiła..
Z klasy do klasy przechodziła ze świadectwem z paskiem, lubiła ład i porządek. Dostała się do szkoły ekonomicznej , lubiła papierkową pracę, bo wszystko u niej musiało być na tip top. Także wygląd. Byłam w innej szkole, więc lusterko było w pogotowiu , w chwilach stresu sięgała po nie. Raz sięgnęła po nie na matmie. Nie zrobiła tego po to , aby podziwiać swoje piękno, a z obawy, że jest coś, z czego inni mogliby się śmiać. Wiedziałam o tym , jednak pani od matematyki nie, ona kierowała się swoimi przekonaniami .
W jej głowie pojawiała się natrętna myśl, -Coś musi być ze mną nie tak.. Wychodząc gdzieś z nią, ciągle pojawiało się to natrętne pytanie : ey, jak wyglądam ? Czy wszystko ok ? Raz zapytałam poirytowana , - no , ale co ma być nie tak ? Dla mnie zawsze wyglądała pięknie, była wkońcu moją młodszą siostrą, a z tym stylem było jej do twarzy . Jednak wtedy nie rozumiałam sytuacji, a te powtarzające się pytania tylko mnie irytowały. Raz w odpowiedzi zażartowałam sobie, - nie, masz gila w nosie.. Śmiertelnie się przejęła, bo byłyśmy wtedy w koścele i nie mogłą zaradzić. Innym razem obraziła się, kiedy odmówiłam odpowiedzi a jej oczy zalały się łzami, tak jakby było coś, co jest na jej twarzy, czego ona nie może zobaczyć, a o czym ja nie chcę jej powiedzieć. Zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji, ale nie wiedziałam jak temu zaradzić. Pewnego razu odpowiedziałam jej, kup sobie lusterko ! Kupiła..
Z klasy do klasy przechodziła ze świadectwem z paskiem, lubiła ład i porządek. Dostała się do szkoły ekonomicznej , lubiła papierkową pracę, bo wszystko u niej musiało być na tip top. Także wygląd. Byłam w innej szkole, więc lusterko było w pogotowiu , w chwilach stresu sięgała po nie. Raz sięgnęła po nie na matmie. Nie zrobiła tego po to , aby podziwiać swoje piękno, a z obawy, że jest coś, z czego inni mogliby się śmiać. Wiedziałam o tym , jednak pani od matematyki nie, ona kierowała się swoimi przekonaniami .
Mobbing
zawiera w sobie bezustanne negatywne uwagi lub krytykę, izolowanie
osoby od kontaktów społecznych, plotkowanie lub rozpowszechnianie
fałszywych informacji.
Do
odpowiedzi podejdzie ta pani , powiedziała ´´nauczycielka´´
matematyki, wskazując na moją siostrę . Agnieszka nie była głupia
, radziła sobie , stała przy tablicy do momentu , aż pojawiło się
coś czego nie umiała. O to przecież jej prześladowcy , zwanego
dalej nauczycielem chodziło , aby odnależć właśnie ten punkt.
Pytała dalej.. Bez względu na to, na co Aga już
odpowiedziała , itak dostaławała ocenę niedostateczną . Nie
wiedziałam o tym.. Kiedy pytałam Agę jak jest w nowej szkole,
slyszałam że jest ok, tylko na matmie jest mi ciężko, mówiła.
Na matmie każdemu jest ciężko , więc uważałam to za normę .
Raz
w autobusie spotkałam koleżankę Agi z tej samej szkoły, a nawet
klasy, która opowiadała mi jak się jej podoba w nowej szkole. - U
nas się nikt matmy nie boi, bo itak aga jest pytana na każdych
zajęciach haha . - No ,śmieszne.. a czy ktoś pomyślał o
tym jak ona się czuje ?
Mobbing
to działania powtarzające się, systematycznie i długotrwale
skierowane do jednej lub kilku osób i przez nich niechciane,
prowadzące do upokorzenia , poniżenia i cierpienia , wpływające
negatywnie na wyniki oraz środowisko pracy.
Byłam
już po zajęciach, w kuchni , do domu wbiegła aga , prosto do
swojego pokoju , trzasnęła drzwiami , włączyła głośno muzykę.
Podeszłam pod jej pokój.. Wiedziałam co to zachowanie
oznacza ... słyszałam , że płacze. -Aga, czy mogę wejść ? ..
ja tylko ci coś powiem ... coś powiem i sobie pójdę , obiecuję
... ale pozwól mi na chwilkę wejść..
Otworzyła
drzwi z klucza , weszłam do środka , przytuliłam ją , nie
wiedziałam co się stało.. do tej pory nie znałam szczegółów ..
Wiem, że była mobbingowana przez ´´nauczycielkę´´ matematyki .
-Nie
pójdziesz tam więcej ... powiedziałam.
Mobbing
to stosowanie przemocy głównie o charakterze psychicznym, w
sytuacji nierównowagi sił, w konsekwencji czego ofiara jest
spychana do pozycji uniemożliwiających obronę, następuje jej
stygmatyzacja i represjonowanie.
Osoby
mobingowane często nie mają wsparcia. Nie znajdują go u
nauczycieli , którzy wspierają swoich kolegów i swoje koleżanki z
pracy. Uczniowie się zmieniają, przychodzą na kilka lat do szkoły
i z niej wychodzą, nauczyciele nie, więc po co zaczynać spór o
ucznia ?
Moja
mama nie zgodziła się na zmianę szkoły . Trzeba skończyć to co
się zaczęło, argumentowała. Chciała pójść do szkoły, co by z
jej charakterem nic nie przyniosło . Kłótnia między mną a mamą
o racje, w momencie , kiedy moja siostra była bezradna , nie
była na miejscu . Wiem, że Agnieszka bała się zmiany, nastawiła
się na tę szkołę i ten kierunek , miała w klasie koleżanki i
wiele obaw co do nowego początku. To przechylało szalę na stronę
mojej mamy, która stała przy swoim i kazała Adze chodzić na
zajęcia. Sytuacja się powtarzała .
Kodeks
pracy , definiuje mobbing jako działania lub zachowania dotyczące
pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi , polegające na
uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika ,
wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej ,
powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie.
-Dosyć
tego ! To ja pójdę do tej szkoły , wezmę twoje papiery, a później
porozmawiam z tą kobietą w cztery oczy .
-Jak
ty tam pójdziesz, to ja nie będę miała już po co się tam
pokazywać ..
Między
czasie chodziłam do dyrektora mojej szkoły . Był to bardzo
rozsądny człowiek, jako jeden z nielicznych znał się na ludziach
i miał dobry kontakt z uczniami. Opowiedziałam mu o problemie ,
zapytałam, czy przyjmie moją siostrę na 1 rok , mimo, że był to
luty , czyli pierwsze półrocze za Agą , zapewniałam, że wszystko
nadrobi a ja jej w tym pomogę . O przeniesieniu mojej siostry
rozmawiałam też z innymi nauczycielami. Chciałam aby rozpoczęła
ten sam kierunek , który ja, więc wszystko mogłabym jej przekazać.
W mojej szkole było jak w każdej innej, jednak nie było sytuacji
mobbingu a poziom nauczania był niższy , a to było w tym przypadku
na plus dla Agi , która potrzebowałą wtedy spokoju .
Udało
się, Aga zmieniła szkołę. W nowej została polubiana przez
nauczycieli , była pilna, a w tej szkole to rzadkość . Dostała
też dobych nauczycieli oraz możliwość praktyki za granicą w
Hiszpanii , gdzie spędziła miesiąc pracując na recepcji .
Uśmiechała się, kiedy widziałam ją na przerwach , a to było dla
mnie najważniejsze .
Decyzja
zmiany szkoły nie jest łatwa do podjęcia. Nie była też łatwą
decyzją dla mnie , ponieważ czułam za to odpowiedzialność. W
życiu kieruję się zasadą, że można wszystko, ale nie za każdą
cenę . Nie mogłam pozwolić na to, aby zachowanie, które jest
niedopuszczalne dotknęło moją siostrę i doprowadziło do
trwałych w niej zmian co do spostrzegania siebie i rzeczywistości.
Będąc
ofiarą mobingu , lub patrząc na niego z boku, nie ignoruj tego .
Uratujesz tym swoje wartości, a komuś, może nawet życie .
Nie zastanawiaj się długo , czas mobbingu przeminie, ale to co
zaszczepi w sobie , będzie się rozpowszechniało .
Szukaj
pomocy. Możesz zgłosić się do rzecznika praw dziecka , lub do innych
inspekcji działającej w twoim imieniu , poprzez napisanie meila,
lub dzwoniąc, nawet anonimowo. Kolejną opcją jest psycholog.
Znajdziesz go na pewno w swoim mieście, jest tam po to, aby ci
pomóc. Nie poddawaj się i słuchaj tego, co czujesz za rozsądne.
Reaguj zawsze, gdy czujesz się niesprawiedliwie potraktowany.
Aleksandra
Aleksandra
Komentarze
Prześlij komentarz